Jeżeli zamierzasz właśnie kupić mieszkanie i przeznaczyć na jego spłatę kilkadziesiąt lat swojego życia to zastanów się czy warto?
W artykule o dążeniu do wolności finansowej (Żeglowanie ku wolności finansowej) napisałem:
Zamiast kupować mieszkanie dla siebie i wiązać się kredytem na wiele lat, możesz je wynająć a korzystając ze swojej zdolności kredytowej kupić mieszkanie, które Ty będziesz wynajmował 🙂
Brzmi absurdalnie?
Też tak kiedyś myślałem. Ale gdybym teraz miał możliwość cofnięcia się w czasie to właśnie tak bym zrobił 😉 Dlaczego? to już temat na oddzielny wpis.
i właśnie dzisiaj nadszedł czas na ten wpis 🙂
Do czego dążysz?
Musisz sobie zadać pytanie jaka ma być Twoja droga życiowa. Na czym najbardziej Ci zależy? Jeżeli najbardziej na świecie lubisz pracować, chcesz to robić po 8 godzin dziennie, przez 5 dni w tygodniu aż do osiągnięcia wieku emerytalnego a dodatkowo zawsze chcesz się pytać szefa czy i kiedy możesz wziąć urlop i uważasz, że wszystkiego się już w życiu nauczyłeś. To uważam, że ten wpis nie jest dla Ciebie i najlepiej jak w tym momencie przestaniesz go czytać i po prostu idź i kup mieszkanie, w którym zamieszkasz.
A jeżeli jesteś głodny rozwoju, chcesz żyć lepiej i wygodniej to zapraszam do dalszej lektury.
Czy mieszkanie, w którym mieszkasz musi być Twoje?
Zobacz jak jest zaprojektowane nasze życie. Najpierw szkoła: podstawowa, gimnazjum (już niedługo 😉 ), następnie szkoła średnia i dobrze wybrane studia po których będziesz mógł otrzymać wymarzoną, dobrze płatną pracę. Wtedy zdobędziesz zdolność kredytową, zbierzesz wkład własny i w końcu będziesz mógł kupić swoje własne M… z kredytem i kamieniem u szyi na 30 lat!
W naszym pięknym kraju przyjęło się, że trzeba posiadać swoje własne mieszkanie, że kto go nie posiada to znaczy, że słabo sobie radzi w życiu. W jakimś sensie to nawet rozumiem, bo do niedawna rynek najmu mieszkań był bardzo dziki. Właściciele mieszkań nie dbali o Najemców a mieszkania oferowane do wynajmu często pamiętały czasy głębokiego PRL’u. W ostatnich latach rynek najmu jednak mocno się ucywilizował. Powstało stowarzyszenie Mieszkanicznik, które skupia osoby wynajmujące mieszkania. Coraz więcej mieszkań jest wynajmowanych przez inwestorów, którym zależy na tym, aby Najemca mieszkał w takim mieszkaniu jak najdłużej, więc bardzo o niego dba a mieszkania oferowane do wynajmu są w naprawdę dobrym standardzie.
Czy naprawdę posiadanie mieszkania na własność to taki luksus? Czy to pokazuje, że dobrze sobie radzisz w życiu? To, że zaciągnąłeś kredyt na 30 lat czyni Cię lepszym człowiekiem?
W różnych rozmowach słyszę:
– Michał, ty cały czas kupujesz te nieruchomości to ja też w końcu postanowiłem w nie zainwestować i właśnie kupiłem swoje pierwsze mieszkanie.
Zawsze odpowiadam :
– Super! Komu będziesz je wynajmował? Jaki cashflow? itp.
Niestety prawie zawsze słyszę wtedy taką odpowiedź:
– Nie będę go wynajmował, zainwestowałem w mieszkanie, w którym sam będę mieszkał! Przecież zawsze mówisz, że nieruchomości to najlepsza inwestycja! Kolejne mieszkanie kupię na wynajem. Najpierw muszę mieć gdzie mieszkać!
PAMIĘTAJ:
Mieszkanie, które kupujesz dla siebie NIE JEST INWESTYCJĄ!!
Nie możesz takiego mieszkania nazywać inwestycją i traktować jako swoje aktywo gdyż ono nie zarabia dla Ciebie a wręcz przeciwnie. Każdego miesiąca wyciąga pieniądze z Twojego portfela. Dodatkowo obniża Twoją zdolność kredytową – będziesz miał kłopot żeby kupić kolejne już inwestycyjne mieszkanie.
Kilka lat temu rozmawiałem ze znajomym o nieruchomościach, wolności finansowej. Opowiadałem mu jak do niej doszedłem i co on powinien zrobić żeby też ją osiągnąć. Nasza rozmowa trwała dobre kilka godzin, później co parę dni do niej wracaliśmy. Pewnego dnia usłyszałem:
Michał kupiliśmy z narzeczoną mieszkanie! Zapłaciliśmy za nie prawie 500 tys. zł
i….. wprowadzamy się za pół roku. 🙁
Mieszkanie było w trakcie budowy i po pół roku rzeczywiście odebrali je z rąk dewelopera. Kolejne pół roku je wykańczali. W bardzo wysokim standardzie. Wykończenie pochłonęło prawie 200 tys. zł. Naprawdę pięknie wykończone mieszkanie, w bardzo dobrym miejscu trójmiasta, kredyt zaciągnięty na 30 lat. Pomieszkali w tym mieszkaniu dokładnie 30 dni, bo narzeczona dostała super pracę w Warszawie, więc musieli się tam przeprowadzić. Teraz utrzymują 2 mieszkania – jedno w Warszawie, które wynajmują i drugie w Gdyni, które stoi puste, ale generuje stałe miesięczne koszty (rata kredytu, podatek od nieruchomości, opłaty do wspólnoty).
A zobacz co ja mu proponowałem żeby zrobili:
Skoro dobrze zarabiacie i macie taką zdolność kredytową to kupcie mieszkanie na wynajem. Kupując mieszkanie/budynek za 500-700 tys. zł można osiągać miesięczny przychód z najmu na poziomie 5 000 – 10 000zł. Co po odliczeniu kosztów (opłaty do wspólnoty, podatek od nieruchomości itp.) i raty kredytu (na poziomie ok. 2 200 – 3 100) sprawia że co miesiąc w Waszym portfelu pojawia się dodatkowe 2 000 – 6 000 zł. Pomimo tego, że zakupiliście nieruchomość na kredyt to Wasza zdolność kredytowa wcale nie spadła! I po jakimś czasie możecie kupić kolejną nieruchomość i kolejną. Tak w kilka lat możecie zbudować całkowicie pasywny dochód. Osiągniecie wolność finansową. Niestety nie skorzystali z mojej rady.
Jeżeli zastanawiasz się czy kupić mieszkanie na wynajem za gotówkę czy na kredyt – koniecznie przeczytaj ten artykuł Czy warto kupować mieszkania na wynajem na kredyt?
Co się stanie jak kupisz mieszkanie, w którym zamieszkasz?
Zobacz co się dzieje jak kupisz mieszkanie dla siebie:
- zmniejszasz swoją zdolność kredytową
- wiążesz się z bankiem na kilkadziesiąt lat
- zmniejszasz swoją mobilność (nie będzie Ci łatwo wyjechać za dużo lepszą pracą do innego miasta)
- oddalasz w czasie swoją wolność finansową lub tracisz możliwość jej osiągnięcia
- a do tego spłacasz kredyt swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi!
No tak, ale co zrobić jeżeli koniecznie chcesz posiadać swoje mieszkanie, w którym będziesz mieszkał? Jeżeli jest to Twoje marzenie to absolutnie z niego nie rezygnuj. Ale swoje mieszkanie kup w momencie kiedy raty kredytowe za to mieszkanie spłacą Ci Twoje inne mieszkania. Zobacz co zrobił mój dobry znajomy, którego przekonałem do inwestycji w nieruchomości:
Mieszkanie, w którym aktualnie mieszka wynajmuje. Wszystkie opłaty jakie w związku z tym ponosi to: 850 zł czynsz najmu, 200 zł czynsz do wspólnoty oraz ok. 80 zł opłata za prąd. Razem daje to opłaty na poziomie około 1130 zł. Natomiast swoją zdolność kredytową wykorzystał do zakupu mieszkania inwestycyjnego. Zapłacił za nie 250 000 zł. Zaciągnął Kredyt na 30 lat. Rata kredytowa wynosi 965 zł. I teraz uwaga! Mieszkanie to wynajmuje za 2 100 zł plus opłaty za media. Co oznacza, że jego najemcy spłacają mu mieszkanie i dodatkowo płacą mu za najem mieszkania, w którym on mieszka! Czyli mieszka zupełnie za darmo! I to po pierwszym mieszkaniu! Ma w planach zakupienie kolejnych nieruchomości inwestycyjnych. I dopiero jak dochody z nich przekroczą jego comiesięczne wydatki chce kupić mieszkanie dla siebie!
A co się stanie jak kupisz mieszkanie, w którym zamieszkają Twoi Najemcy?
Zobacz jakie są plusy zakupu mieszkania na wynajem podczas gdy Ty wynajmujesz mieszkanie dla siebie:
- zaciągając kredyt… możesz zwiększyć swoją zdolność kredytową 😉
- najemcy pomagają spłacić Ci kredyt
- dodatkowo co miesiąc zostają Ci dodatkowe pieniądze w portfelu
- nie zmniejszasz swojej mobilności zawodowej – w każdej chwili możesz się przeprowadzić do innego miasta/państwa
- z każdym zakupem kolejnego mieszkania, z każdą spłaconą ratą jesteś coraz bliżej wolności finansowej
- pieniądze, które zarabiasz swoją pracą zawodową możesz przeznaczyć na coś innego niż kredyt 😉
Jeżeli myślisz nad zakupem mieszkania dla siebie to zadaj sobie jeszcze raz pytanie czy to jest dobry pomysł? Pokazałem Ci inną drogę. Czy na pewno chcesz się wiązać z kredytem, który będziesz musiał spłacać przez kilkadziesiąt lat swoimi ciężko zarabianymi pieniędzmi? A co się stanie jak stracisz pracę, albo zachorujesz? Za co wtedy będziesz spłacał ten kredyt?
Jak już kupisz mieszkanie to zanim zaczniesz je wynajmować koniecznie zobacz Rzeczy, których nigdy nie powinieneś robić jako właściciel mieszkania.
Tu zobaczysz jak należy przygotować mieszkanie do wynajmu Ludzie wybierają moje mieszkanie. Dlaczego?
Jeżeli kupione mieszkanie musisz wykończyć zobacz ten film Jak wykończyć mieszkanie na wynajem?
Pamiętaj, że mieszkanie, w którym mieszkasz jest Twoim pasywem! Nigdy nie przeznaczaj na takie mieszkanie swoich pieniędzy, na które ciężko pracujesz! To pieniądze mają pracować dla Ciebie a nie Ty dla pieniędzy!
Zobacz: Poprzedni wpis | Następny wpis
- Co dalej z cenami nieruchomości? - 22 maja 2021
- Czy mamy bańkę na rynku nieruchomości i czy marka ma znaczenie? - 1 maja 2021
- Jak tanio i bezpiecznie prowadzić firmę? - 10 kwietnia 2021
- Kupiłem drogą nieruchomość na kredyt nie spodziewając się kryzysu. Czy to mnie pogrąży? - 13 marca 2021
- Czy już niedługo zaczniemy budować Sasanki na Marsie? - 20 lutego 2021
- Co warto zrobić z początkiem roku i czy zagraniczne spółki wykupią polskie nieruchomości? - 30 stycznia 2021
- Czy mieszkanie na wynajem lepiej kupić na rynku pierwotnym czy rynku wtórnym? - 5 grudnia 2020
- Dlaczego nie warto budować domu jednorodzinnego w inwestycji deweloperskiej - 8 maja 2020
- Wolność finansowa w czasie koronawirusa - 16 kwietnia 2020
- Ile kasy potrzeba na pierwszą inwestycję deweloperską? - 4 lutego 2020
Jednego nie do końca rozumiem, mianowicie aby posiadać portfolio kilku nieruchomości na wynajem potrzeba zaciągnięcia kilku kredytów. Każdy kredyt obarczony jest odsetkami dla kredytodawcy – banku. Zaciągajac nawet pojedynczy kredyt na 30 lat automatycznie generujemy bardzo duże odsetki, w przypadku kilku kredytów (nieruchomości) odsetki kumulują się. Powiedzmy jakoś się to mimo wszystko kręci, ale co w przypadku wzrostu stóp procentowych? Momentalnie nasz dochód pasywny zaczyna topnieć, ponieważ wzrosła nam rata na każdym z kredytów. Aby dalszy wynajem miał sens należałoby obciążyc najemcę większą ratą, ale ten zapewne wyprowadzi się do innego, tańszego mieszkania, na którym nie ciąży hipoteka, więc będzie mógł uzyskać lepszą ratę u nowego właściciela.
Hej Kamilu, rzeczywiście jest tak, że jeżeli kupujesz mieszkanie na kredyt to niejako dzielisz się swoim zyskiem z bankiem. Istnieje takie ryzyko, że stopy procentowe wzrosną (a teraz są najniższe w historii więc kwestią czasu jest to kiedy tak się stanie). Należy być przygotowanym na taką ewentualność. Zobacz jednak jaki jest plus zakupu mieszkania na kredyt. Zamiast jednego za gotówkę możesz kupić np. 4 posiłkując się kredytem. W momencie jak ceny mieszkań rosną możesz sprzedać jedno z nich i nadpłacić (albo całkowicie spłacić) kredyty na pozostałych mieszkaniach. Nigdy nie zalecam aby kredytować się „pod korek”. Do kredytów należy podchodzić rozważnie. Natomiast dają niesamowitą dzwignię do budowania naszego majątku osobistego.
A czy według Was obecna sytuacja (epidemia) ma negatywny wpływ na tego typu inwestycje? W przypadku krachu na rynku dla mnie brzmi to dość niebezpiecznie
Maćku, w tzw. międzyczasie ceny nieruchomości mocno wzrosły. Znajomy dokupił jeszcze inne dwa mieszkania. Też na kredyt. Może teraz sprzedać jedno z nich i spłacić kredyt na innym 😉 Jeżeli chodzi o wynajem to cały czas się wynajmuje pomimo panującej epidemii.
Myślę że po latach, z perspektywy 2020 roku, wiele tez z tego artykułu doczekało się negatywnej weryfikacji.
Janie, wręcz przeciwnie 🙂 Czy wiesz, że ceny nieruchomości mocno poszły do góry przez te kilka lat? Wartość tego mieszkania bardzo wzrosła 🙂 Czy mając tylko jedno mieszkanie, w którym mieszkasz ma na Ciebie wpływ wzrost wartości takiego mieszkania? Nie sądzę, dalej w nim mieszkasz, nic się nie zmienia.
Czy wiesz, że wartość tego mieszkania, które mój znajomy kupił za 250 tys., wzrosła do prawie 400 tys.? Co może teraz zrobić z tym mieszkaniem? Dalej je wynajmować, albo je teraz sprzedać i nadpłacić kredyt na inne mieszkania na wynajem, które już kupił w międzyczasie lub włożyć nadwyżkę we wkład własny na zakup swojego mieszkania. Jest milion możliwości co zrobić dalej. Te możliwości pojawiają się tylko w momencie gdy masz nieruchomość, w której nie mieszkasz. Bo przecież gdy masz tylko jedno mieszkanie, w którym aktualnie mieszkasz to nie będziesz przewracał swojego życia do góry nogami tylko po to aby skonsumować zysk ze wzrostu wartości mieszkania 🙂
a co jeśli ktoś już niestety ma kredyt, ma ten kamień na szyi na kolejne 30 lat (już od kilkunastu lat)? kiedyś nie było takich serwisów i porad. człowiek nie miał wokół siebie żadnych doradców, sam musiał szybko podjąć decyzję i tak właśnie wpakował się w swoje wymarzone, własne, obciążone kredytem mieszkanie. droga bez wyjścia? pozostaje spłacać do końca życia?
Zawsze jest jakieś wyjście 😉 Jesteś dokładnie w takim miejscu jak ja parę lat temu 😉 Możesz zwiększyć swoje dochody aby uzyskać zdolność kredytową. Możesz sprzedać swoje mieszkanie i uzyskane w ten sposób środki zainwestować w nieruchomość na wynajem. Możesz w końcu otworzyć spółkę i do tej spółki sprzedać swoje mieszkanie 😉 Tak jak ja to zrobiłem 🙂 Sprzedałem wszystkie swoje nieruchomości do spółek, dzięki czemu uwolniłem swoją zdolność kredytową i uwolniłem gotówkę do inwestowania.
Michał, a jeśli wartość kredytu (w walucie obcej) przekracza od dłuższego czasu wartość nieruchomości ? Bo my byśmy już dawno to mieszkanie sprzedali, ale po sprzedaży i tak zostanie część kredytu do spłacenia… :/ czyli nie będzie czystego uwolnienia. To nas hamuje. Czy ja coś źle myślę?
Tak, rzeczywiście to jest już gorsza sytuacja. Probowaliście zawalczyć o zwrot kosztów z banku? Jak masz kredyt we frankach to jest duża szansa na to, że wygracie z bankiem. Są firmy, które się w tym specjalizują. Z tego co się orientuję to płacisz u nich dopiero wtedy gdy wygrasz sprawę 🙂 W innym przypadku pozostaje jedynie zwiększanie swoich dochodów i budowanie nowej zdolności kredytowej. Ewentualnie zakup nieruchomości na spółkę z o.o. Wtedy spółka ma swoją zdolność i Twój kredyt nie jest przeszkodą.
Zawsze można znaleźć jakieś wyjście z sytuacji 😉
Cześć Michał,
Dzięki za ciekawy tekst i nowe spojrzenie na starą sprawę. Dało mi to do myślenia i jestem ciekawy twojej opinii w następującej sprawie:
Mam swoje, jedyne mieszkanie kupione bez kredytu i powoli rozglądam się za zmianą lokum na droższe w różnicy ~100tys. Mam odłożony wkład własny na kredyt na nowe mieszkanie. Zastanawiam się, co zrobić w tej sytuacji: sprzedać obecne i kupić nowe prawie bez kredytu? Zostawić obecne i wynająć oraz kupić nowe na 80% wartości w kredycie? Zrefinansować kredytem gotówkowy zakup obecnego mieszkania..?
Co poradziłbyś w takiej sytuacji? Dzięki.
Wskazując wady zakupu mieszkania dla siebie autor cały tok rozumowania opiera na założeniu, że będzie ono kupione na kredyt.
W sytuacji gdy mieszkanie na własny użytek kupujemy za gotówkę, większość przedstawionych tu argumentów przeciw traci rację bytu. Aktualny pozostaje jedynie argument o zmniejszeniu mobilności.
Hej
A czy mozesz teraz skomentowac w pandemii jak wyglada systuacja wynajmu mieszkan?
Mam wrazenie ze zapomniuales zniwelowac ryzyko kryzysu.
Malo kto na tym forum pamieta prawdziwy kryzys kiedy mielismy inflacje powyzej 1000%.
Jesli masz swoje mieszkanie za ktore placisz 2k kredytu to mozesz sobie pozwolic na mniejsza poduszke finansowa.
Jesli masz10 mieszkan na kredyt i Twoi lokatorzy wroca do domow rodzinnych na mazuy i nie beda chcieli mieszkac w trojmiescie to bedziesz musial splacic 20k miesiecznie samych kredytow. Dodatkowo 10k oplat ekspolatacyjnych.
Nie majac odpowiednio duzej poduszki po 6 miesiacach komornik zabierze wszystkie Twoje firmy i bedziesz musial zbankrutowac. Dodatkowo jesli rzad wprowadzi katastre to znacznie obnizy to Twoj zysk i zdolnosc kredytowa. Banki zapukaja do CIebie o wyrownanie ryzyka. Dodatkowo w kryzysie moze okazac sie ze mieszkania ktore kupiles okazyjnie stanieja i znow bank poprosi o kase na pokrycie ryzyka.
Ja slyszalem takie powiedzenie. Jesli taksowkarz wchodzi w nieruchomosci to jest to najwyzszy czas zeby sie ich pozbyc.
Pozdr
Hej,
Ja pięć lat temu poszedłem drogą , o której napisał Michał. Mam 3 mieszkania w Gdańsku (na kredyt) i mieszkam w wynajmowanym 🙂 Rzeczywiście ten sezon jest trudny. Studenci nie przyjechali. Trzeba było obniżyć ceny. Ale nadal mam wszystko wynajęte i przychody lepsze niż w momencie kiedy kalkulowałem biznes przed zakupem mieszkań. Do tego w trudnych ekonomicznie czasach, posiadanie nieruchomości daje mi większy komfort niż gotówka na koncie. Trzeba też zauważyć, że prowadząc biznes, nie czekasz biernie gdzie cię prąd zaniesie, tylko starasz się wiosłować 🙂 Jak nie z jednej, to z drugiej trzeba to ugryźć i zawsze się znajdzie sposób, żeby wynająć.
Pozdrawiam
Kupno mieszkania na kredyt, w którym samemu się będzie mieszkać można traktować jak inwestycje ponieważ mieszkania nie tanieją tylko drożeją. Nie dość, że zaspokajamy swoje potrzeby to zyskujemy w dłuższej perspektywie na wartości mieszkania. Możemy je sprzedać i z każdym miesiącem spłaty kredytu zarobimy na tym więcej. Pieniądze, które wkładamy na rate to nie są koszty. To jest w najgorszym przypadku zamrożenie kapitału. Te pieniądze nie znikają tak jak znikają wtedy kiedy mieszkanie wynajmujemy. Zatem podsumowując nie tylko jest to inwestycja ale też sposób oszczedzania i jeszcze ograniczenie kosztów.
Hej Marcinie, zależy jak na to spojrzeć 🙂 Jeżeli kiedykolwiek je sprzedasz to rzeczywiście można to w jakiś sposób traktować jako inwestycję. Jednak czy gdy sprzedasz swoje mieszkanie to nie będziesz musiał kupić kolejnego aby w nim zamieszkać? Musisz pamiętać o tym, że nie tylko Twoje mieszkanie drożeje, ale również inne, więc tak naprawdę pewnie kolejne też kupisz drożej ;). Inaczej sytuacji wygląda gdy kupujesz mieszkanie z przeznaczeniem na wynajem. Gdy je sprzedajesz to w zasadzie środki uzyskane ze sprzedaży możesz skonsumować ;).
Poza tym nie jestem przeciwnikiem zakupu mieszkania dla siebie na własność. Chodzi tylko o to żeby to nie było pierwsze mieszkanie jakie kupisz. Lepiej najpierw kupić dwa, trzy inwestycyjne i one spłacą raty za Twoje mieszkanie 🙂
Mieszkanie, w którym mieszkasz nie jest inwestycją (aktywem), ale jest tak czy siak aktywem – rzeczowym aktywem trwałym.
Pasywem jest np. zaciągnięty kredyt na to mieszkanie.
Podstawy rachunkowości bez sloganów.
Witam. Czegoś nie zrozumiałem. Biorę mieszkanie na kredyt i wynajmuje je komuś i np. Mam z tego tytułu 2000 na miesiac z wynajmu po czym sam wynajmuje od kogoś innego mieszkanie za te 2000 to w jaki sposób na tym zarabiam? Pozdrawiam
Okej ale skoro wynajme swoje mieszkanie to gdzie ja bede w takim razie mieszkać? Pozdrawiam
Bardzo ciekawy artykuł, dzięki
Ale te wstawki z radami „dla znajomych” to mozna bylo sobie darowac. Ze niby ktos na najmie placi 1130PLN a sam od swoich lokatorow bierze 2100PLN + oplaty? Wsadz to miedzy bajki synu… Mam rozumiec ze mieszka w jakiejs mega skromnej kawalereczce a kupil pod najem za bardzo smiesznie niskie pieniadze bardzo duze mieszkanie i je teraz wynajmuje? Po pierwsze: nie wzrosnie nikomu zdolnosc kredytowa „bo ma wiekszy dochod”, to tak nie dziala. Po drugie: drugie mieszkanie to moze uda sie kupic w kredycie dopiero po splacie pierwszego, jakby sie dalo tak jak autor tu przedstawia to Janusze zbudowalyby potege ekonomiczna na „samosplacajacych sie mieszkaniach”. A teraz pytanie do publicznosci: macie dwadziescia, trzydziesci lat na karku i chcecie kisic sie w kawalerce przez dziesieciolecia bo zainwestowaliscie w taki pseudo interes? Najlepsze lata swojego zycia spedzicie w ciasnocie? A gdzie miejsce na dzieci? Na starosc bedziecie cieszyc sie ze swojego wymarzonego, duzego, przestronnego mieszkania? Szkoda najlepszych lat zycia na to, bedac dziadkiem/babcia kawalerka bedzie wam bardziej mila 😏
Pozdrawiam i powodzenia w inwestowaniu 😘
Fajnie, mieszka w wynajmowanej dziurze za 850 zł a swoje własne ładne mieszkanie wynajmuje za 2,5 raza więcej. Extra. To ja dam lepszy pomysł – nich mieszka w namiocie za darmo.
Oczywiście, że własne mieszkanie to nie inwestycja ekonomiczna – ale może być inwestycją w fajniejsze życie. Jestem domatorem, uwielbiam urządzać, projektować swoje lokum, dekorować, uprzytulniać, dopieszczać. Czuję się u siebie bezpiecznie, fajnie, lepiej mi się żyje. Własne lokum to nie jakiś „fetysz dla ciemnych Polaków” (Irlandczycy, Brytyjczycy, Belgowie, Japończycy – marzą o własnym M tak samo!) jak mimochodem to prezentujesz, to komfort nieporównywalny z innymi, plus pewna lokata kapitału. Mam to zamienić na wynajmowany kąt, w którym muszę iść na tysiące kompromisów ze wszystkim i nabijać kasę jakimś zakichanym landlordom? Potrafisz odpowiedzieć mi na pytanie, jak długo będę jeszcze żył? Mam lata się tułać na takim wynajmie a potem może i kopnąć tam w kalendarz?
Więc ja nie kupuję tych teorii i porad (nie tutaj po raz pierwszy je spotykam zresztą), bo oprócz inwestowania warto po prostu zacząć żyć dla siebie (i nie koniecznie musi to być kosztem kredytu pod korek na 30 lat, chociaż nawet na takich warunkach po tych 30 latach masz swoje mieszkanie a na wynajmie zostajesz z… wiadomo czym w garści). Pozdrawiam
Ten wpis jest tak kretyński że głowa mała xD
Mieszkanie za 250 tys wynajete za 2100 zł plus czynsz xDDD
Mieszkanie za 500-700 tys wynajęte za 5-10 tys zł xDDDD
Autor przytacza absurdalne i nierealne przykłady, aby poprzeć swoją wariacką tezę. Jeden wielki żart
Pozdrawiam
hej Mati, rzeczywiście nie wszyscy od razu rozumieją ten wpis. A są tacy, którzy nie zrozumieją go nigdy 😉 Niemniej dzięki za komentarz 😀