Mnóstwo osób robi postanowienia noworoczne. Część z nich nie wytrwa nawet do końca stycznia a część odpadnie zanim skończy się pierwszy kwartał nowego roku. Jak co roku siłownie mają pełno nowych chętnych, którzy chcą zadbać o siebie i swoją sylwetkę…. a nie czekaj, siłownie są zamknięte w związku z pandemią. Czyli jedno postanowienie noworoczne odpada 😉 Oczywiście jak na złość akurat w tym roku chciałem iść na siłownię 🙂
Tak naprawdę to żartuję odnośnie mojego postanowienia bo już od paru lat nie robię typowych postanowień noworocznych. Zamiennie wyznaczam sobie cele do osiągnięcia, ale nie robię tego akurat w momencie rozpoczęcia kolejnego roku kalendarzowego. Lista moich celów tworzona jest dynamicznie: dodaję kolejne cele na bieżąco gdy przychodzą mi nowe pomysły do głowy.
Jest jednak jedna rzecz, którą robię na przełomie roku właśnie. Chodzi mi o obliczenie mojej wartości netto. Zacząłem robić to zaledwie kilka lat temu, ale widzę, że to jest bardzo pomocne dla mnie. Porównując zestawienia rok do roku widzę czy idę w dobrą stronę i czy mój majątek wzrasta czy też spada 😉
Jako, że inwestuję w nieruchomości na wynajem i ich zakupy finansuję z pomocą kredytu bankowego to nawet gdybym nic nie robił przez cały rok to mój majątek netto i tak wzrasta o kilkaset tysięcy złotych… dzięki spłaconemu kapitałowi w kredytach. Właśnie tak fajnie działa finansowanie bankowe przy zakupie nieruchomości na wynajem.
Jeżeli do tej pory jeszcze nie sprawdziłeś swojej wartości netto to polecam Ci się zainteresować tym tematem i korzystając z tego, że akurat jest początek roku zrobić takie podsumowanie. Jak to zrobić? Najprościej rzecz ujmując sumujesz wszystkie swoje aktywa (wszystkie udziały w firmach, nieruchomości, metale szlachetne i inne wartościowe rzeczy) a następnie od tej wartości odejmujesz wszystkie swoje zobowiązania (kredyty, pożyczki leasingi itp).
Wiesz, że niektórym osobom wartość netto wychodzi na minusie? Warto to sprawdzić 😉
Jeżeli nie znasz tego tematu to proponuję Ci abyś w wolnej chwili zapoznał się z tym artykułem https://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-policzyc-swoja-wartosc-netto Michała Szarańskiego, który bardzo dobrze pokazuje z czym to się je a także gdzie jest umieszczony arkusz, w którym będziesz mógł policzyć swoją wartość netto.
Jeżeli zaś chodzi o ćwiczenia fizyczne i dbanie o swój silnik i karoserię 😉 to od grudnia co drugi dzień robię pompki, deskę a dodatkowo codziennie robię po 10.000 kroków. Czasami tak mi się strasznie nie chce tego robić, ale to robię. Widzę już pierwsze postępy gdy w ciągu 5 serii pompek robię ich ponad 100 a moje ciało powoli nabiera lepszych kształtów 😉 Jako, że nigdy nie byłem typem sportowca to podwójnie to na mnie działa. Oczywiście jestem za leniwy żebym się sam motywował do tych ćwiczeń, więc korzystam z aplikacji. Do pompek i deski „Just 6 weeks” a do kroków aplikacji MitFit-połączonej z opaską. Bardzo Ci je polecam, bo u mnie się super sprawdzają.
Akurat żadna z nich nie jest polska, ale właśnie się dowiedziałem, że inna aplikacja, tym razem polska – Booksy została dofinansowana niebagatelną kwotą, bo aż 70.000.000$. Bardzo się cieszę, że będzie się dalej rozwijać, bo sam z niej korzystam i jest naprawdę pomocna 🙂
Ma być rozpoznawana jak booking czy jak uber. Mocno kibucuję żeby się tak stało. Więcej przeczytasz w tym artykule: https://www.wp.pl/?s=https://msp.money.pl/wiadomosci/takich-pieniedzy-nasz-startup-jeszcze-nie-widzial-booksy-bije-dotychczasowe-rekordy-i-rusza-na-podboj-6601720297032224a.html
Gdy jedne biznesy się mega rozwijają to niestety inne są na skraju bankructwa. Wiele restauracji, sklepów, hoteli oraz innych biznesów zostało zamkniętych w związku z „narodową kwarantanną”. Zauważ, że u nas nie nazywa się tego lockdownem czy też „przymusowym zamknięciem biznesów” tylko ładnie i zgrabnie ‚narodową kwarantanną”. Oczywiście wszystko w imię walczenia z pandemią koronawirusa. Czy to jest dobrze czy źle? Pewnie będziemy wiedzieć to dopiero za parę, paręnaście lat. Teraz przyszlo nam życ w dziwnej rzeczywistości gdy zamknięte są siłownie (do których jednak przeważnie chodzą zdrowe i odporne osoby), stoki narciarskie (hmm, nie potrafię sobie wyobrazić jak wirus miałby się przenosić poprzez zamknięte szybką kaski narciarskie), restauracje, kina, baseny itp Jednocześnie otwarte są kościoły, wielkopowierzchniowe sklepy spożywcze, drogerie itd. To co mnie najbardziej irytuje w tej całej sytuacji to to, że przez takie niezrozumiałe restrykcje społeczeństwo znowu jest bardzo podzielone. Z jednej strony są osoby, które pracują „na państwowych posadach” w szkołach, urzędach, muzeach itp, które uważają, że należy wszystko zamknąć i udusić tego wstrętnego wirusa z drugiej strony są przedsiębiorcy, którzy walczą już nie tylko o miejsca pracy dla siebie i swoich pracowników, ale przede wszystkim o to aby mieć co włożyć do przysłowiowego garnka. Pierwsi nie chcą otwierania gospodarki drudzy buntują się i organizują akcje #otwieraMY i otwierają swoje biznesy pomimo apeli rządzących o to aby tego nie robić. Rozumiem i jednych i drugich.
Z jednej strony osoby, które dostają co miesiąc na swoje konto pensję, niezależnie od tego czy są akurat w domu czy w pracy, czy też wykonuja swoją pracę zdalnie, boją się „wyjść do ludzi” aby się nie zarazić są wściekłe na przedsiębiorców o to, że Ci chcą otwierać swoje biznesy. Często czytam komentarze w stylu „Janusze biznesu jeżdżą mercedesem a nie umieją zadbać o płynność firmy” czy też „trzeba było myśleć o tym, że coś może pójść nie tak a nie jeździć na zagraniczne wycieczki”.
Jest to o tyle krzywdzące, bo przecież nikt nie był w stanie przewidzieć takiego scenariusza jeszcze rok temu. Teraz nie można w zasadzie robić nic jak tylko patrzeć na to jak upada biznes często budowany latami.
To co mnie cieszy w tej całej sytuacji to fakt, że Polacy dalej mają w sobie tę żyłkę biznesową i starają się jak mogą aby dopasować się do rzeczonych obostrzeń.
Jednym z takich przykładów jest wydzielanie jednego wejścia do konkretnego sklepu w małych centrach handlowych. Zobacz jak to jest rozwiązane: poprzez jedno z wejść do centrum handlowego można dostać się tylko do jednego, konkretnego sklepu, więc może być otwarty. Do dalszej części centrum handlowego dostęp został zamknięty zabudową z karton-gipsu 🙂 Właśnie to rozwiązanie widzisz na tytułowym zdjęciu do tego wpisu. Pokazuje to absurd obowiązujących przepisów i to, że warto wynajmować lokal w centrum handlowym przy samym wejściu 🙂
Drugą sytuacją, którą zaobserwowałem to gdy byłem w pewnej restauracji i chciałem zamówić obiad. W domyśle miałem to, że dostanę go w plastikowych pudełkach i konsumpcję będę musiał dokonać w swoim aucie. Jakież było moje zdziwienie gdy Pani mnie obsługująca powiedziała, że rzeczywiście wydają tylko na wynos, ale gdybyśmy chcieli zjeść (jak ludzie 😉 to za tymi drzwiami jest strefa coworkingowa i tam spokojnie możemy usiąść i spożyć posiłek 🙂 Dodatkowo byłem zdumiony tym, że nasze dania dostaliśmy na normalnych talerzach a nie w styropianowych pudełkach. Doceniłem ten obiad. Dawno mi tak nie smakował. Jakie to jest niesamowite, że zwykły obiad w restauracji może tak dobrze smakować.
Właśnie za takie „obejścia” nieżyciowych przepisów kocham ten kraj 🙂
Pojawia się coraz więcej wyroków sądowych, które unieważniają kary nałożone na przedsiębiorców za otwieranie swoich firm. Pomijając fakt czy dobrze robią, że je otwierają czy też źle, to jednak cieszy fakt, że w Polsce cały czas obowiązuje prawo i nawet najsłabsi są przez nie chronieni. Szkoda tylko, że muszą o to walczyć w sadach.
Znowu gdy polskie, małe firmy popadają w tarapaty to duzi gracze robią u nas potężne zakupy. Szewdzka spółka zakupiła kilka dziur w ziemi na których powstanie w sumie prawie 650 mieszkań za niebagatelną kwotę 381.000.000zł. Firma zamierza je wszystkie przeznaczyć na wynajem. Jest to o tyle niepokojące zdarzenie, że będzie miało wpływ na lokalny rynek najmu. Martwi mnie to, że duże korporacje rosną coraz bardziej w siłę a małe, rodzinne firmy dostają cały czas kłody pod nogi. Akurat rynek najmu jest dla mnie bardzo ważny, bo dość sporą część mojego majątku posiadam w mieszkaniach na wynajem, więc wiem, że jest to stabilny i fajny dochód, jednocześnie szkoda, że przyszłe pokolenia będą miały już bardzo duże bariery aby wejść w ten biznes.
https://www.money.pl/gielda/duza-transakcja-na-rynku-najmu-inwestor-kupil-6601677981690400a.html
Napłynęła również dobra informacja z rynku a mianowicie inflacja w grudniu była niższa od spodziewanej i znalazła się poniżej celu inflacyjnego NBP. Na tak niskim poziomie (2,4% r/r) znalazła się pierwszy raz od 2019roku. Pomimo tego inflacja w Polsce jest najwyższa w Unii Europejskiej. Pamiętajmy o tym, że jest to zwykły podatek nakładany na osoby, które posiadają gotówkę. Pamiętam gdy inflacja była na poziomie kilkunastu procent, więc ta dzisiejsza zupełnie mnie nie martwi. Natomiast zastanawiam się, w którą stronę pójdzie dalej.
Czy warto teraz trzymać gotówkę czy może lepiej ją zainwestować np. w nieruchomości na wynajem? Dla mnie odpowiedź jest jasna i prosta a Ty jak uważasz?
PS. W środę na nasz kanał na YT dodaliśmy nowy film jeżeli jeszcze go nie widziałeś to zobaczysz go tutaj:
Jak zbudować osiedle domów jednorodzinnych? Czy jest sens rozpoczynać budowę w pandemii?
Robert powiedział, że nagra ten film jak będzie śnieżyca 😉 Udało się jej doczekać, więc nie miał wyjścia i musiał go nagrać 🙂
Zobacz także: Poprzedni wpis | Następny wpis
- Co dalej z cenami nieruchomości? - 22 maja 2021
- Czy mamy bańkę na rynku nieruchomości i czy marka ma znaczenie? - 1 maja 2021
- Jak tanio i bezpiecznie prowadzić firmę? - 10 kwietnia 2021
- Kupiłem drogą nieruchomość na kredyt nie spodziewając się kryzysu. Czy to mnie pogrąży? - 13 marca 2021
- Czy już niedługo zaczniemy budować Sasanki na Marsie? - 20 lutego 2021
- Co warto zrobić z początkiem roku i czy zagraniczne spółki wykupią polskie nieruchomości? - 30 stycznia 2021
- Czy mieszkanie na wynajem lepiej kupić na rynku pierwotnym czy rynku wtórnym? - 5 grudnia 2020
- Dlaczego nie warto budować domu jednorodzinnego w inwestycji deweloperskiej - 8 maja 2020
- Wolność finansowa w czasie koronawirusa - 16 kwietnia 2020
- Ile kasy potrzeba na pierwszą inwestycję deweloperską? - 4 lutego 2020
Polaków nie zatrzyma żaden przepis:) Lubimy sobie ponarzekać, ale potem robimy co trzeba.
Pandemia też nas nie zatrzyma. Co nas nie zabije…
Też tak uważam 🙂 Niech tylko wszystko uwolnią i nie straszą przedsiębiorców karami finansowymi i więzieniem to myślę, że jest szansa na to abyśmy wszystko odbudowali. 🙂
Swietny artykuł.
Mieszkan w Szwecji i ciekawe są dla mnie wiadomości z kraju z perspektywy przedsiębiorców.
Odnośnie Szwedzkiego koncernu który będzie budował mieszkania pod wynajem w Polsce to Heimstaden AB to potęga o obrotach ponad 5 miliardów koron w 2019 r.
Sam jestem ciekaw jak to wpłynie na rynek najmu w Polsce. Pytanie również czy wpłynie pozytywnie czy też negatywnie. Z drugiej strony jeżeli tacy duzi gracze wchodzą do Polski to znaczy, że ten rynek jest perspektywiczny, więc dobrze, że malutka część tortu należy do nas 🙂
Nie robię również postanowień noworocznych od kilku lat. Praca z celami, marzeniami w trybie dziennym, miesiąc po miesiącu. Jak widzę hasło „Nowy rok, nowa ja” to przyznam, że oczami wyobraźni widzę już frustrację, która pojawi się za miesiąc, dwa gdy okaże się, że jednak nie ma „nowej” jest wciąż ta „stara”. I jak tu się znowu z tego dźwignąć ;-). Siłownie w marcu pustoszeją po styczniowym boomie, by na nowo ożyć w maju gdy wyjdzie pierwsze słońce i świadomość – idzie lato. Nie jest łatwo wytrwać w postanowieniach. Samodyscyplina, o której dużo słychać faktycznie zdaje się być kluczem do realizacji tego co dla nas ważne. Podziwiam Michał za determinację. Ja
obecnie ćwiczę nawyk codziennego wstawania o 6:00 niezależnie od dnia tygodnia. Grudzień i styczeń zaliczony z dwoma potknięciami w każdym miesiącu. Idę dalej.
Moja siłownia wspięła się również na wyżyny kreatywności. Właśnie zapraszają mnie na zajęcia rehabilitacyjne. Jestem całym sercem z nimi i skorzystam. W listopadzie na 300m2 było 10 osób ćwiczących. Nie czułam zagrożenia zakażeniem.
Szwedzka inwestycja, o której piszesz niepokoi. Pytanie co zadzieje się w obliczu kryzysu covidowego, ile przejęć, transakcji z udziałem dużych zagranicznych inwestorów przyjdzie nam oglądać. Oby nie.
Przeczytałam ostatnio, że w bankach pojawiła się rekordowa kwota oszczędności zgromadzonych przez Polaków. Czy to dobry kierunek? Gromadzenie gotówki? Nie wydaje mi się. Rozumiem jednak lęk inwestowania dzisiaj w coś nowego. Wiele osób bierze „na przeczekanie”. Wiele osób też niespodziewanie ma nadwyżkę gotówki i muszą nauczyć się co z nią zrobić. Nagle nie pojechali na wakacje, co przy czteroosobowej rodzinie może dać oszczędność ok. 20tys., nie spacerujemy po galeriach i tu znowu źródło wydatków odcięte.
Czytam również blog Michała Szafrańskiego, ale bilansu swojego nie robiłam. Na pewno zrobię.
Komentarze o treści „Janusze biznesu” dają tylko Ci, którzy swojego biznesu nigdy nie mieli i zapewne mieć nie będą, przy takim podejściu i prezentowanej postawie.
Jest niedziela, 7:30, a ja po lekturze Twojego wpisu i kilku innych artykułów lecę na poranny marsz. Jutro zaczynam pracę w nowym miejscu, z nowymi ludźmi, z nowymi wyzwaniami. Odważna decyzja w trudnych czasach. Trzymajcie kciuki😎
Bardzo lubię czytać wpisy na Waszym blogu. Zawsze ciekawie, refleksyjnie.
Dzięki za ten materiał.
Ja też cwiczę nawyk wczesnego wstawania 🙂 Prawie udaje mi się codziennie to robić 😉
Agnieszko, zrób koniecznie swój bilans, warto 😉 Wszystko co napisałaś jest dokładnym odzwierciedleniem tego jak ja myślę 🙂
Dzięki za komentarz i do usłyszenia! 🙂
Nadal budowanie majątku o mieszkania na wynajem wydaje się dobrym rozwiązaniem. Sam mam mieszkania z osobnymi pokojami oraz kawalerki. Nawet jak opuściłem czynsze lub doinwestowałem to nadal jest dochód pasywny. Polecam
Super Remiku, bardzo się cieszę, że masz takie podejście. Kto raz zasmakuje w dochodach pasywnych tego ciężko zatrzymać 😉
Pozdrawiam.
Sugeruję mniej politykowania 😉 Obostrzenia są po to Przyjacielu aby Polska otrzymała w ramach Funduszu Odbudowy Uni Europejskiej ok. 24 mld Euro, przelicz to na złotówki proszę, dziękuję. Informacje znajdziesz na stronach ministerstwa, brak obostrzeń wykluczyłby nas z podziału tortu.
Andrzeju, obostrzenia rozumiem, że powinny być, ale nie zgadzam się z tym, że te obostrzenia zabijają tyle biznesów i rujnują życie tylu ludziom. Niektóre obostrzenia są rozsądne, ale niektóre są bezsensowne i nic nie wnoszą.